To jest nasze kolejne odkrycie, nasze kolejne cudo, które sprawia, że zima stanie się bardziej znośna, a lato jeszcze bardziej egzotyczne. Prezentujemy olej z baobabu, a konkretnie z nasion tego cudownego drzewa! To, obok innych olejów, kolejne złoto z Afryki. Baobab jest ratunkiem dla skóry dotkniętej egzemą, łuszczycą czy AZS. Przede wszystkim wspomaga regenerację naskórka, odbudowuje go dzięki zawartości niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych i goi drobne rany. Naszym zdaniem świetnie sprawdza się w przypadku gdy skóra pokryta jest bliznami. To nie jest fajne ani estetyczne, a baobabowy olej bardzo dobrze wspomaga odbudowę takiej skóry i spłycenie oraz “odbarwienie” blizn. Super sprawdza się także dla przyszłych mam, które borykają się z rozstępami oraz zbytnim swędzeniem skóry na brzuszku. Jest szczególnie bogaty w witaminy A, E, F i sterole. Dzięki temu traktuje się go jak silny antyoksydant zapobiegający przedwczesnemu starzeniu się skóry i spłycaniu drobnych zmarszczek.
W ogóle jest fajny, naprawdę. Warto go mieć, spróbować i pokochać. Jak my! Mydłostacjowa ekipa poleca!
Zapach: delikatny, lekko orzechowy
Kolor i konsystencja: jasnobrązowy, złotawy, konsystencja nielepka, łatwo się wchłania pozostawiając na skórze aksamitną warstwę
Opakowanie: szklana buteleczka z zakraplaczem
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.