Arrr! Oto totalnie czarrrny, wegański peeling do brody specjalnie dla Ciebie, Piracie! Przygotowany ręcznie z morskiej soli, najlepszych olejów roślinnych i -na osłodę morskiego życia- brązowego cukru. Porządnie odżywi zarost oraz oczyści i wymasuje skórę pod nim. Czarny jak serce pirata węgiel aktywny i wykradzione syrenom algi morskie zadziałają tonizująco, a pyszny zapach (Cachaça z limonką) ukoi tęsknotę za morzem. Poczuj wiatr w żaglach! Ahoj, przygodo!
Jest i rzecz nowa, piracka i konkretnie użytkowa. Kto jak, kto, ale już brodacze wiedzą najlepiej, jak bardzo upierdliwa potrafi być skóra pod brodą. To się przetłuszcza, to wysusza. A jak natłuszczasz- to przetłuszcza się broda, jak namiętnie szorujesz: wysuszają się włosy. Olaboga! Zatem na ratunek wypływa nasz Szopowy okręt, coby wspomóc tę nierówną walkę. I mamy ze sobą Czarnobrodego! Nasz peeling w paście połączył w sobie kilka zadań: intensywne oczyszczanie, nawilżanie i dbanie o kondycję włosa. Skóra i broda są dokładnie oczyszczone, zatonizowane i świeżutkie, nie tracąc jednak odpowiedniej dozy nawilżenia i nawodnienia. Pomimo peelingu (czyli po prostu tarcia i tym samym usuwania zanieczyszczeń i martwego naskórka) łuski włosa nie ulegają uszkodzeniom, pozostają finalnie zamknięte, a włos uzyskuje potrzebne mu nawilżenie i prezentuje się godnie. Do tego produktu wybraliśmy średnią gradację, czyli średnio-drobny cukier trzcinowy i średnią sól morską. Na tyle dużą, by porządnie oczyszczać, ale na tyle drobną, by nie uszkadzać łuski włosa. Cukier ściera, sól: oczyszcza, tonizuje, działa antybakteryjnie i konserwująco na kosmetyk (dzięki temu nie musieliśmy zastosowywać ŻADNYCH dodatkowych konserwantów).Nasz peeling ma zupełnie czarny kolor, bardzo letni, nienachalny zapach (Caipirinha, baby!) i przyjemną konsystencję gęstej pasty, którą zawdzięcza dwóm przyjemnie nawilżającym i mile współpracującym z włosami olejom statycznym: masłu shea i olejowi kokosowemu. Poza tym zawiera w sobie same dobre, roślinne surowce: sporo oleju rycynowego, który doskonale uratuje kondycję nawet najbardziej nieposłusznej brody, odżywi ją, nawilży i dodatkowo -przy regularnym stosowaniu- delikatnie przyciemni. Wzbogacenie olejkami: ze słodkich migdałów i pestek moreli nie tylko nadaje właściwości pielęgnacyjnych i nawadniających (zarówno zarost, jak i skórę twarzy), ale także wpływa na łatwą wchłanialność i nie pozostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy. Dodatkowo: receptura zawiera słuszną porcję oleju arganowego, zwanego marokańskim złotem. Olej ten zawiera wyjątkową kompozycję kwasów tłuszczowych, dzięki czemu stymuluje wewnątrzkomórkowy proces dotleniania i sprzyja przywróceniu właściwej ochrony hydrolipidowej (czyli: nawilża jak szatan), a zawarta w nim witamina E chroni błony komórkowe przed utlenianiem lipidów i tym samym spowalnia proces starzenia się.
Pasta jest też całkiem zabawna, bo choć na pierwszy rzut oka jest zupełnie czarna, to zmywając ją, zobaczycie masę zieloności. Wynika to z faktu użycia przez nas dwóch sztosiwo w temacie oczyszczania: aktywnego węgla drzewnego i alg morskich (konkretnie jest to spirulina, jeden z tzw. super foods).Do tego w lekkiej, aluminiowej puszcze, którą ciężko rozwalić, nawet jak się nią rzuci w majtka po suto zakrapianym rumem spotkaniu. No i jest bardzo poręczna: jeśli trzeba uciekać ze statku, wystarczy wrzucić ją do plecaka z laptopem, hasłem do WoWa i innymi niezbędnymi w życiu rzeczami i w drogę!
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.